ShopDreamUp AI ArtDreamUp
Deviation Actions
Bardzo dziękuję za wszystkie dotychczasowe życzenia i prezenciki (na razie dwa, ale SĄ!) - to wszystko takie miłe i kochane! Postaram się na wszystko odpisać w weekend - dzisiaj muszę się uczyć na sprawdzian z angielskiego, który mam jutro. Ale znalazłam chwilkę by się pochwalić - DOSZEDŁ MÓJ PREZENT URODZINOWY! Tak, dzisiaj! Najlepszy zbieg okoliczności w historii. A ja zazwyczaj bardzo nie lubię zbiegów okoliczności.
Prezentem są oczywiście ruchome figurki z Sailorek. 8 postaci - Moon, Venus, Mars, Jupiter, Mercury, Saturn, Uran i Neptun. Podróbki, ale są super! Nie spodziewałam się, że będą aż tak zadowalającej jakości, wiedziałam co zamawiam... słyszałam, ze zdarzało się, że niektórzy dostawali figurki z np. dwoma lewymi nogami, z nie tym kompletem twarzy, co powinien być. Ja nic takiego nie mam. Na 8 figurek po 30-parę ruchomych elementów u każdej trafiły mi się DWA stawy sprawiające kłopoty - z czego jeden już naprawiłam. Malowanie jest u znacznej większości figurek bardzo zadowalające (większości nie będę musiała poprawić twarzy, na co byłam przygotowana!)
Figurki są zrobione z gęstej, twardej gumy. Kojarzą mi się trochę z takimi myszkami kupowanymi w kioskach, które posiadałam jak byłam mała. Jakość jest serio bardzo dobra, przy tym jak to wszystko jest MALEŃKIE, aż trudno mi sobie wyobrazić oryginały, które muszą być jeszcze bardziej dopracowane. Chciałabym je mieć w przyszłości...
Uran i Neptun odstają od reszty jakością wykonania, są prawie idealne, mam wręcz wrażenie, że choć częściowo są robione z odpadów fabrycznych oryginałów.
Kojarzą mi się z Lego Belville.
Postaram się zrobić kilka journali o poprawianiu niektórych błędów, (chyba będę musiała robić to pod lupą), co już wcześniej planowałam.
Prezentem są oczywiście ruchome figurki z Sailorek. 8 postaci - Moon, Venus, Mars, Jupiter, Mercury, Saturn, Uran i Neptun. Podróbki, ale są super! Nie spodziewałam się, że będą aż tak zadowalającej jakości, wiedziałam co zamawiam... słyszałam, ze zdarzało się, że niektórzy dostawali figurki z np. dwoma lewymi nogami, z nie tym kompletem twarzy, co powinien być. Ja nic takiego nie mam. Na 8 figurek po 30-parę ruchomych elementów u każdej trafiły mi się DWA stawy sprawiające kłopoty - z czego jeden już naprawiłam. Malowanie jest u znacznej większości figurek bardzo zadowalające (większości nie będę musiała poprawić twarzy, na co byłam przygotowana!)
Figurki są zrobione z gęstej, twardej gumy. Kojarzą mi się trochę z takimi myszkami kupowanymi w kioskach, które posiadałam jak byłam mała. Jakość jest serio bardzo dobra, przy tym jak to wszystko jest MALEŃKIE, aż trudno mi sobie wyobrazić oryginały, które muszą być jeszcze bardziej dopracowane. Chciałabym je mieć w przyszłości...
Uran i Neptun odstają od reszty jakością wykonania, są prawie idealne, mam wręcz wrażenie, że choć częściowo są robione z odpadów fabrycznych oryginałów.
Kojarzą mi się z Lego Belville.
Postaram się zrobić kilka journali o poprawianiu niektórych błędów, (chyba będę musiała robić to pod lupą), co już wcześniej planowałam.
Jeszcze dlusza przerwa
Chciałam bardzo przeprosić. W poprzednim journalu napisałam, ze postaram się dodać zaległe prace. Minął miesiąc i nie dałam rady. Mam nieco zamieszania w życiu, próbowałam znaleźć nową pracę (nie freelancerską, a na stałe), ale nie wyszło. Okazuje się, ze zbyt wolno maluję. Być może za jakiś czas spróbuję ponownie, kto wie. Poza tym mam ogólną przerwę od udzielania się w internecie, przytłacza mnie wszystko co się dzieje. Ale cała moja rodzina jest bezpieczna - ja pracuję zdalnie, mama jest na wcześniejszej emeryturze, więc jest w domu, dziadek też, a tata pracuje w elektrociepłowni, która ma bardzo ostre kontrole jako jeden z tych niezbędnych zakładów. Zdaję sobie sprawę, ze mam lepiej niż wiekszość osób. Postaram się do końca listopada ogarnąć. Pozdrawiam wszystkich!
Wyjasnienie nieobecnosci
Chciałam przeprosić za kompletny brak aktywności w ostatnim czasie. Planowałam od dawna napisać journal z wyjaśnieniem, ale w skrócie: powodem jest głównie praca freelancera (etatowa niestety mi nie wyszła, choć wciąż szukam) - mam mniej czasu niż kiedyś. Prócz zleceń z animacji, w wolnych chwilach buduję portfolio i rozważam sprzedaż lalek oraz wykupienie własnej domeny. Gdyby nie obecna sytuacja, może nawet studia podyplomowe na kierunku niezwiązanym ze sztuką jako drugi zawód/pół etatu na wszelki wypadek. Ponadto wyjechałam nad morze miesiąc temu (byłam u znajomego rodziców i zachowywałam się zgodnie z zaleceniami, nie chodziłam nawet na tłoczną plażę, a rozkładaliśmy się na skarpie w lasku przy plaży) i 2 tygodnie temu wróciłam - efektem jest sporo obrazków czekających na zeskanowanie i wstawienie. Taka ilość zaległych prac do ogarnięcia może zniechęcać i przerażać. Chciałam przeprosić, że nie ogłosiłam mojego wyjazdu nad morze wcześniej. Kolejna rzecz to Instagram.
Ania vs Dragon Age #1
Tak, wreszcie zabrałam się za pisanie pierwszego z zapowiadanej serii journali. Układałam go sobie w głowie wielokrotnie, ale i tak jak przyszło co do czego zapomnę o połowie pomysłów na wpis.
Może najpierw "krótko" o co chodzi.
lichotka (https://www.deviantart.com/lichotka), rainhowlspl (https://www.deviantart.com/rainhowlspl) i fornetties (https://www.deviantart.com/fornetties) bardzo się wciągnęły w serię gier Dragon Age. Ja nie była zainteresowana, bo zwyczajnie nie jestem graczem. Jestem typową dziewczyną, która intensywnie grała tylko w Simsy i przestała w klasie maturalnej, bo brak czasu. Trójka jest moją ulubion
DYPLOM!!!
Praca dyplomowa: 4+
Obrona: 5
Łącznie: 5
Wreszcie, po roku pracy, mogę się pochwalić, że skończyłam animować i obroniłam dzisiaj pracę dyplomową! Jest mi aż trochę głupio, że niespełna dwuminutowa animacja zajęła mi aż tyle czasu, a i tak wiele momentów mogłoby być bardziej dopracowane. Pracowałam do dosłownie ostatniej chwili. Napisałabym, ze ostatni miesiąc był okropny, ale nie wiem jak wówczas miałabym nazwać ostatni tydzień. Powoli zaczynało brakować mi sił, wysia
© 2015 - 2024 Annorelka
Comments12
Join the community to add your comment. Already a deviant? Log In
Wyobrażam sobie tą radość gdy w końcu mogłaś ujrzeć na żywo te figurki i je dotknąć (chyba, że już wcześniej to robiłaś a ja o tym nie wiem).